Sztuka czekania

Lubicie czekać, oczekiwać, wyczekiwać? Ja z reguły jestem niecierpliwa, ale są takie momenty, kiedy wiem, że aby coś nabrało kształtów - potrzeba czasu. Od jakiegoś czasu jestem też wyznawczynią metody małych kroków, osiągania małych celów, więc nie spieszę się, daje czas. Ale myślami już wybiegam na powitanie nowego, już się nim cieszę, dotykam, poznaję resztą zmysłów, już robię kolejny krok, a tu.... Trzeba założyć na siebie zbroję tkaną z cierpliwości i czekać - nie, nie założonymi rękami, ale czekać. 

I tak jest tym razem...Już chciałabym Wam opowiedzieć co się wydarzyło, co nowego, podzielić się tą radością, ale poczekam by ta radość była pełna, żeby dojrzała i smakowała, jak powinna. Jedno jest pewne - idzie nowe, idzie powiew świeżości, idzie i mam nadzieję, że dacie się porwać :)
A moje oczekiwania upływają na różnych często dziwnych czynnościach, ale też na przyjemnych, dobrze znanych, czasem jestem zaskakiwana pewnymi sytuacjami, jak na przykład tą, że Sylwia, która prowadzi bloga aleLARMO napisała o mnie. Zobaczyła we mnie człowieka, żyjącego z pasją i chciała o tym powiedzieć innym. Co z tego wynikło znajdziecie u Sylwii, czyli tu!  Dobrze jest spotykać na swojej drodze ludzi o podobnej wrażliwości, którzy dostrzegają co jest w życiu ważne i którzy nie boją się żyć tak, jak chcą. Sylwio, bardzo Ci dziękuję, bo warto sobie przypominać początki, warto pamiętać o tym skąd, po co i dla kogo coś robimy :)


Na zakończenie - kiedy myślę o cierpliwości patrzę na dywan, który przywieźliśmy z jednej z naszych podróży do Maroka. Pracowała nad nim jakaś kobieta, która nitka po nitce dobierała kolory w ten sposób by stworzyć skomplikowany i niepowtarzalny wzór. Kupiłam go w Atlasie Wysokim i przypomina mi o niesamowitym kraju. I wiecie co jeszcze? ten dywan czasem potrafi latać i przenieść w miejsce, gdzie powietrze ma inny smak, gdzie rzeczywistość ma inny wymiar, co nieustannie mnie zaskakuje.


p.s. coś mi się wydaje, że wątek Maroka jeszcze się pojawi... ;)

Komentarze

  1. Kornelio, Kochana- niech to gdzie stoisz będzie obietnicą tego, gdzie zmierzasz- pięknie energetyczny dywan, w poplątaniu kolorów, przepiękna logika i to soczyste w kolorze obuwie :) Wieszczę Ci misiurowo piękną wędrówkę... w swoich własnych butach <3!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Agnieszko!!! Te własne buty - to jest to, już tupią ze zniecierpliwienia by ruszyć :) p.s. a ja ciekawa jestem Twoich wczorajszych warsztatów. Pewnie było odlotowo?! I pewnie już jutro nam o tym opowiesz?! MAM NADZIEJĘ! <3

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty