By ruszyć, by iść

Wczoraj mieliśmy bajeczne popołudnie. A to dlatego, że ruszyliśmy! Tak ruszyliśmy. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, ktoś może powiedzieć, ale jednak kryje się w tym "ruszeniu się" jakaś moc. Otóż, ta pora przełomu, kiedy lato tak pięknie wchodzi w jesień, kiedy tak pięknie wpada w jej ramiona, kiedy zarzuca na nas pajęcze sieci...zawsze rodzi pewien niedosyt, pewien niepokój - przyjemny i utęskniony. Zawsze o tej porze pojawia się silna potrzeba by IŚĆ. I właśnie wczoraj ruszyliśmy i to naszymi, starymi ścieżkami...w Beskid Niski.

Jedna z najpiękniejszych dróg jakie znam to droga z Cisnej do Komańczy (i odwrotnie też się sprawdza) i kto jej nie zna - polecam z całego serca. Bezkres falujących pól, wciągające gęstwiny leśne, i te stada krów, kóz i baranów, które tak barwnie okraszają lekko wypłowiałe już łąki. Beskid Niski smakuje zupełnie inaczej niż Bieszczady i przyznam Wam się szczerze, że zawsze wolałam ten pierwszy ( z drugim przez jakiś czas miałam na pieńku). Teraz potrafię cieszyć się z tych różnic, które kiedyś były barierą.



A więc Beskid Niski. Pojechaliśmy oddać Piękną Helenę w dobre ręce i zobaczyć, czy aby na pewno będzie tam miała bezpieczne gniazdko. I powiem jedno Chata nad Wisłokiem to wymarzone miejsce dla wszystkich tych, którzy mają dusze niespokojne, głodne spokoju wsi i ciszy lasów, pól. To miejsce, które jeszcze tworzone, a już tętniące życiem. Dom w którym czuje się miłość i szacunek nie tylko do siebie wzajemnie, ale też do natury i tradycji. Dlatego polecam Wam i ten punkcik na Waszych mapach. Ja tę Chatę podziwiałam już parę ładnych lat i wczoraj udało się przekroczyć jej próg, poznać jej jedną połówkę i stwierdzić, że jeszcze tam wrócimy!
Moniko - kłaniam się nisko :) podrap proszę od nas Felę - za uchem ;)

Komentarze

  1. Kornelio, zapisuję na karteczce ten cudny cel podróży, może pewnego dnia znajdziemy tam źdźbło trawy, kąsek ciszy i spokoju- już się cieszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, zapisz koniecznie! Sądzę, że to miejsce Was oczaruje! A Gospodarze dobrze się Wami zajmą i jestem pewna, że przyjmą z otwartymi sercami :)

      Usuń
    2. no nie... środek nocy, granica między czwartkiem i piątkiem a ja chcę biec na pks :) poczekam na ten dzień <3

      Usuń
  2. Te ostatnie dni lata, gdy za progiem czeka jesień są niesamowite. Poranne malownicze mgły i to słońce które cieszy jak nigdy bo gdzieś z tyłu czai się myśl, że to ostanie ciepłe dni.
    Od niedawna jestem szczęściarą bo mieszkam na obrzeżach osiedla, gdzie tuż za moim blokiem rozciągają się rozległe łąki i pola uprawne... i mam taką namiastkę wiejskości. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, Kokka, jak ja dobrze rozumiem te zachwyty! Lubię czasem wstać przed wszystkimi i pobyć z budzącym się dniem sam na sam. Patrzeć jak niemrawo słońce przedostaje się w szczeliny dnia, słuchać jak las budzi się do życia. Dziś też tak miałam. I warto było, bo ten wschód trwał tylko chwilę i dzięki niemu poczułam cudowaną lekkość bytu!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty